Burleska w dziewięciu obrazach.
8 kobiet, 8 mężczyzn / Mile Rarozin - dyrektor fabryÂki akumulatorów, Perka - jego żona, Suzi - ich córÂka, Jure Bostanac - kierownik dziaÅ‚u w tej fabryce, Mara - jego żona, Silvije Zdrapić - ksiÄ™gowy w tej fabryce, Stana - jego żona, Zaki - ich syn, Sizman -inżynier, kierownik kontroli technicznej w tej fabÂryce, Melita - jego żona, Narcyza - ich córka, JusÂtin - emeryt, Panna Puf - stara panna, Mrkusa - wdoÂwa, Cindrić - profesor, Robotnik ze sprężarkÄ… /epiÂzod/.
I. Bresan zdobyÅ‚ sobie u nas renomÄ™ i uznanie jako auÂtor sztuki "Przedstawienie Hamleta we wsi GÅ‚ucha Dolna". "Åšmierć przewodniczÄ…cego komitetu domowego"
to preÂzentacja maÅ‚ej, zamkniÄ™tej spoÅ‚ecznoÅ›ci, w której dochodzi do zakłócenia ról, swoistych przesunięć w zastarzaÅ‚ych i przyjmowanych jako tak oczywiste i nieuchronne, jak prawa natury, konfiguracjach i strukturach. Naruszenie tego poÂrzÄ…dku ujawnia,jak dalece jest on nieporzÄ…dkiem, demaskuje owe struktury, ujawnia ich absurdalność, groteskowość. Zmiana w podziale ról spoÅ‚ecznych wywoÅ‚uje caÅ‚Ä… lawinÄ™ wyÂdarzeÅ„, nieporozumieÅ„, katastrof, w przypadku tej sztuki o posmaku makabreski.
Tak wiÄ™c. Reorganizacja systemu zarzÄ…dzania budynkami mieszkalnymi, oddanie ich we wÅ‚adanie lokatorskich samorzÄ…Âdów powoduje konieczność ukonstytuowania siÄ™ takich samoÂrzÄ…dów. I wÅ‚aÅ›nie lokatorzy pewnej kamienicy majÄ… dokonać wyboru przewodniczÄ…cego samorzÄ…du. KamienicÄ™ zamieszkujÄ… osoby wcale prominentne, jest nawet jakiÅ› dyrektor, ale że, funkcja jest najzupeÅ‚niej podrzÄ™dna, chÄ™tnych brak. PowieÂrzajÄ… jÄ… wiÄ™c emerytowi, prostakowi, którego caÅ‚a mÄ…drość życia sprowadza siÄ™ do reguÅ‚ musztry, wbitych mu niegdyÅ› do gÅ‚owy przez leitnanta jeszcze o.k. armii. Dano mu peÅ‚nomocÂnictwa, stworzono możliwoÅ›ci, powierzono troskÄ™ o dom i jeÂgo mieszkaÅ„ców. I siÄ™ zaczęło. Nasz bohater swoje zadanie pojÄ…Å‚ wiÄ™cej niż serio, po prostu Å›miertelnie poważnie kreÂujÄ…c siÄ™ na pana życia, najwyższego sÄ™dziego, jedynego sprawiedliwego i prawodawcÄ™. StaÅ‚ siÄ™ tyranem. Lokatorzy byli bezsilni, sami oddali siÄ™ w jego rÄ™ce, umożliwili mu tak wspaniaÅ‚y rozkwit i caÅ‚kowitÄ… bezkarność,i to jeszcze w maÂjestacie prawa i wszelkich możliwych przepisów. Cierpieli liczÄ…c dÅ‚ugie jeszcze miesiÄ…ce do zakoÅ„czenia kadencji. Ale niebezpieczeÅ„stwo z każdym dniem narastaÅ‚o.Pan przewodniczÄ…cy stawaÅ‚ siÄ™ coraz bardziej aktywny i bezwzglÄ™dny, zagarniaÅ‚ pod swojÄ… wÅ‚adzÄ™ coraz to nowe obszary życia i spraw lokatorów, i przyznać trzeba, że wiele mieli oni do ukrycia i przemilczenia. Tworzyli wcale zgrany zespół komÂbinatorów, karciarzy, szkodników i kÅ‚amców. DziaÅ‚alność przewodniczÄ…cego byÅ‚a dla nich klÄ™skÄ…. Każdy dzieÅ„ groziÅ‚ ujawnieniem nowych matactw i przestÄ™pstw. Jeden czÅ‚owiek -i to kto? - zakłócaÅ‚ spokój tak wygodnie i dostatnio urzÄ…Âdzonego życia tylu osób. Po prostu o jednego czÅ‚owieka okaÂzaÅ‚o siÄ™ za wiele. Spisek zawiÄ…zano, metody rozpatrzono, egzekutora wylosowano. I zaczęła siÄ™ zabawa w kotka i myszkÄ™. Nieważne, że padÅ‚ w niej ofiarÄ… niewinny czÅ‚owiek. Jego Å›mierć ku radoÅ›ci caÅ‚ego zgranego towarzystwa posÅ‚użyć mogÂÅ‚a do definitywnego "zaÅ‚atwienia" przewodniczÄ…cego, który okazaÅ‚ siÄ™ zbyt naiwny i prostacki dla tych przemyÅ›lnych i szczwanych, doÅ›wiadczonych i zahartowanych w takich bojach przeciwników.
Biuletyn Informacyjny Agencji Autorskiej "Nowe Sztuki" nr 20/80
Ukryj streszczenie